„W Białymstoku żonę coś zakłuło w boku. Mąż jej zrobił okład z lnu i ułożył ją do snu.”
Z zazdrości mam ochotę w ogóle nie pisać o tej książce. Z zazdrości, że to nie ja wymyśliłam te rymowanki. Pani Eliza Piotrowska i ja mamy wiele wspólnego jeśli chodzi o proste, śmieszne i czasem kompletnie zwariowane rymowanki. „Książeczka Wycieczka” jej autorstwa to zbiór króciutkich, totalnie od czapy wierszyków o dużych i małych miastach i miasteczkach w Polsce. Starokrzepic nie ma ale się nie dziwię, jak tu coś dobrego napisać kiedy nazwa ma pięć sylab ale jest o Częstochowie, Opolu, Koluszkach i Lądku Zdroju. Moje dzieciaki uwielbiały te wierszyki. Do tej pory zresztą Kasia, której pamięci nie jeden słoń mógłby pozazdrościć, wyrecytuje coś o Kutnie czy Krakowie.