Minęły już trzy tygodnie od zakończenia roku szkolnego a ja nie pochwaliłam się świadectwami dzieci moich. Świadectwa moich dzieci są różne. Jasiek deklaruje, że rok szkolny minął mu pod znakiem oświecenia jego własnej twórczości pisarskiej. Pod koniec roku szkolnego, Janek miał swój tomik poezji – całkiem niezły trzeba przyznać – i rozpoczął pisanie gazetki Capital, którą szczęśliwcy czytający w języku obcym mogą znaleźć tutaj. Kasi zeznania względem roku minionego są mniej optymistyczne. Może być dlatego, że nauczyciele w naszej „middle school” nie starają się dorównać nawet nazwie szkoły – nie są nawet średni…są do kitu! Każdy jeden! A może dlatego, że przechodzi przez trudny okres niedołęstwa nastoletniego i…trudno nawet dokończyć to zdanie…i wszystko jasne! Stając twarzą w twarz z faktem, że nie wrócą już nigdy do tej szkoły, dzieci posumowały szkołę pozytywnie, że mała, że sami znajomi, wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą i że łatwo dostać same piątki! Za łatwo…Być może będą musiały odszczekać te szydercze wypowiedzi bo wygląda na to, że przeprowadzka do kraju wiecznego lodu przeciąga się nieco! Świadectwa moich dzieci tracą na optymizmie kiedy zaczynamy mówić o przyjaźniach…Co roku pięćdziesiąt procent przyjaciół bliższych i dalszych – ale wszyscy są bliscy bo klasy małe – wymienia się na grupę przyszłych przyjaciół, którzy za dwa, trzy lata również staną się byłymi przyjaciółmi. Ten rok jest trudniejszy niż poprzednie bo wszyscy bliscy przyjaciele znikają jeden po drugim. Na razie widzę spokój, akceptację i pogodzenie się z faktem, ale wiem, że to nie potrwa długo…szykuję się na długie godziny tłumaczenia, pocieszania i przytulania.
Minęły już trzy tygodnie wakacji…Pierwszy tydzień – pogoda iście wakacyjna! Każdy dzień spędziliśmy na basenie. Na śniadanie jedliśmy mrożone płatki śniadaniowe, na lunch zupę pomidorową z kostkami lodu, a na kolację lodowe risotto z kawałkami mrożonych warzyw. Spaliśmy nago bez kołder! Tydzień drugi – pogoda właściwa dla letniego Garmisch! Lało cały tydzień przy temperaturach raczej marcowych. Każdy dzień był podzielony na pół, pół na pływanie kryte, pół na oglądanie filmów. Janek przepłynął swój pierwszy kilometr, obejrzeliśmy Forresta Gumpa i Chłopca w Pasiastej Piżamie. Wymieniliśmy też zmarłe kwiatki na balkonie na nowe. Tydzień trzeci – pogoda wymarzona! Dwadzieścia cztery stopnie i czyste, klarowne powietrze. W tym tygodniu pokonaliśmy dobrych kilkadziesiąt kilometrów i wiele z tych kilometrów pod górę. Kasia pokonała czarną trasę w parku linowych. Jasiek skończył w piątek dziewięć lat. Spędził ten dzień ze swoimi trzema przyjaciółmi – dwóch z nich prawdopodobnie nigdy nie zobaczy. Spędził ten dzień robiąc to, co Jaś lubi najbardziej – wspinając się na szczyt kolejnej góry! Kasia spędziła trzy dni ze swoją przyjaciółką, którą poznała kiedy miały trzynaście miesięcy i do siódmego roku życia były nierozłączne. Do tego czasu utrzymują kontakt LISTOWNY (wiecie…papier, długopis) i kiedy się widzą to jakby skończyły rozmowę dwie minuty temu i kontynuują dalej.
Minęły już trzy tygodnie i czas do Polski…wszystko spakowane i gotowe. W planie mamy kajaki, wizytę starych żoliborskich śmieci, zwiedzanie Gór Stołowych i zakup ptactwa domowego. Dwoje kacząt i taka sama liczba kurcząt. Imiona wybrane i drobiowa strona na Instagramie założona. Ptactwo ma być wychowane na wolne, niezjadliwe jednostki zwierzęce, niezależne, walczące o niepodległość kulinarną, które szczęśliwie dożyje…znając niewegetariańską część naszej rodziny, pewnie tylko naszego wyjazdu!
Jako, że internet w Starokrzepicach jak reglamentowany w sposób dość tajemniczy, nie wiem kiedy się pojawię i w jakim stanie psychicznym. Mam plan żeby doładować Językowo bo Grosjean już nieźle mnie sponiewierał intelektualnie….
Miłych wakacji życzę wszystkim!
Tym razem o zdjęciu. Ciekawam bardzo czyjego autorstwa, bo urzekło mnie pięknem swoim niebywale…
Dzięki! Prawie wszystkie zdjecia na blogu (te artystyczne) są Kasi! Rok temu wygrała konkurs fotograficzny w szkole więc uznałam, że się nadaje na mój blog :-)!
Najlepszego, najwspanialszego dla Jaśka! Czekają na Ciebie piękne widoki z pięknych gór, nie raz, nie dwa!! Wspinaj się wysoko!!!
W imieniu Jaśka bardzo dziękuję!
Jak dacie radę, zróbcie kronikę/dziennik z wyjazdu – może Kasia zdjęcia, Jaś opis. Matka organizacja sprzętu i czasu miłego…
Da się??
Toś mi zorganizowała wakacje :-)!! Niech teraz ten dziennik nudny będzie i wszystko na mnie, nie? Miałam taki plan żeby chociaż kilka zdań po polsku, dwa, trzy…Zobaczymy jak to wyjdzie, ale ambitne plany mamy (tylko ja!) a jakże!
Gratulacje dla Jaśka i Kasi za ukończenie kolejnego roku szkolnego.
Przekaż proszę Jaśkowi, że Capital jest kapitalny, a Kasi, że chętnie zobaczyłabym więcej zdjęć. (Zdjęcia mojej Zośki można zobaczyć tutaj http://www.flickr.com/photos/zozocw/ )
Ja też chcę do Polski … Ten rok będzie pierwszym od niepamiętnych czasów, gdy nie pojedziemy do Ojczyzny ani nikt z mojej rodziny nas nie odwiedzi. 😦
Pozdrawiam gorąco!
Dziękuję Dorotko! Zdjęcia Zosi pooglądamy z przyjemnością. Jestem pewna, że ci smutno z powodu niewyjazdu do Polski ale mam nadzieję, że to z tej miłej przyczyny nie jedziecie :-)!
Zdjęcia są świetne! Gratulacje dla Kasi i Jasia! Miłego wypoczynku!
Dzieki!
Miłego wyjazdu i wypoczynku dla całej Waszej rodzinki! Jak będziecie na Żoliborzu, to ucałujcie ode mnie ziemię w okolicach parku Sady Żoliborskie 🙂
Dziękuję Aneta, wycałuję Żoliborz na bank.
Aneczko, wszystkiego dobrego dla Jasia i za 2 tyg – dla Kasi :)))))Miłych wakacji !!!
Aniu, kupę lat…miło, że wciąż jesteś!