Empik również nie dla idiotów

DSC01884

Że Media Markt – Nie Dla Idiotów, każdy wie, ale okazuje się, że teraz i Empik tylko umnych obsługuje…

Kilka tygodni temu moja kuzynka zrobiła napad na Empik w Częstochowie i wykupiła stosy książek, które następnie przesłała przez podstępnie zwiabionych do nas gości. No i zaczęło się….Wszystkie okładki zachęcają do czytania i trudno się zdecydować, którą książką rozpocząć czytelniczą wiosnę. Jasiek zabrał się za Filipka a Kasia za Magiczne Drzewo. Skłamałabym srodze gdybym powiedziała, że moje stęsknione za językiem polskim dzieci zasiadły w wygodnych fotelach i z beztroską miną płynnych czytelników zaczęły pochłaniać swoje lektury. Tak było z Jankiem przez…pierwsze dziesięć minut…obserwowałam szybko marszczące się czoło i coraz bardziej nieudacznie układające się usta w kształt ciszek, syczków i szumek. „Czy mogę tylko jedną stronę dzisiaj?” – zapytał zdyszany Janek. Pewnie, że może i jeśli przeczyta jedną stronę każdego dnia, ja będę bardzo zadowolona i książkę skończymy za dwa lata. Kasia od razu wiedziała w co ją chcemy wkręcić i zapowiedziała, że więcej niż cztery strony dziennie czytać nie będzie bo ma jeszcze inne rzeczy do czytania! Cztery strony nie są złe! Do czytania wspólnego wybrałam książkę Najwyższa Góra Świata. Przebiegle wybrałam tę książkę, bo to zbiór krótkich opowiadań i po jednym opowiadaniu można pójść dokończyć zaczęte prasowanie. Na razie przeczytaliśmy trzy i wszystkim nam się bardzo podobają! Podoba mi się język – nie za trudny, ale też nie dziumdziowaty, problemy z jakimi borykają się mali bohaterzy opisane są z wyczuciem, a nauki i morały wypływają z opowiadań w bardzo subtelny sposób. Nawet Chris, w ramach wdrażania metody ML@H (Język Mniejszości w Domu) poczytał dzieciom któregoś wieczoru (można go posłuchać na FB – nie potrafię oczywiście tutaj wstawić).

Ale dość okołotematycznych choć wciąż dygresji…Tak się ucieszyłam z tych ksiąg wszystkich polskich, że postanowiłam pójść o krok dalej. Jako, że zbliża się czas wakacyjnych wyjazdów i dłuższych pobytów w samochodzie, pomyślałam, że kupię dzieciom audiobooki. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Zalogowałam się w Empiku, zapłaciłam kartą kredytową i wpisałam adres mamy w Polsce co by te audiobooki przysłali do mamy, a mama da cioci, która jest w Polsce, a ciocia kuzynce, która nas odwiedzi za tydzień. Przesyłka darmowa…och jak mnie ucieszyła! No to czekamy i czekamy i czekamy. Nerwowa mama dzwoni i panikuje, że jeszcze nic nie przyszło. Uspokajam mamę i czekamy…A że w oczekiwaniu różnego rodzaju jestem dobra ostatnio, oczekiwałam dziesięć dni. W końcu mama mówi, że trzeba dzwonić do Empiku. Telefon do obsługi klienta jest, zadzwoniłam i grzecznie pytam czy jest możliwość żeby pani sprawdziła gdzie moja przesyłka? Czy aby, z roztargnienia nie podałam niemieckiego adresu? Pani klika i klika i bardzo profesjonalnie starając się nie wybuchnąć śmiechem oznajmia, że skoro to audiobooki są, to należy je po prostu zładować ze strony Empiku do mojego iTunesa…pocztą raczej nic nie przyjdzie!

Na moim rachunku, w prawym dolnym rogu, było napisane „przesyłka elektroniczna darmowa”. Ciekawe w jakim stanie świadomego rozanielenia będąc przeoczyłam słowo „elektroniczna.”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s