Jeszcze jedno pisemne zadanie domowe, tym razem tylko dla Kasi. Napisałam list do niej, list typu „droga redakcjo…” (z błędem jak się przyjrzeć dokładnie) i poprosiłam o poradę w sprawie dzieci dwujęzycznych. Co zrobić, żeby mówiły po polsku? Oto co dziecko napisało…Co wy na to? Bardzo przepraszam za kiepską jakość…wyblakło czy jak…
A na koniec świątecznie, z cyklu „Z ust dwujęzycznego dziecka” ostatni występ Jasia. Zmuszam te biedne dzieci do mówienia po polsku i Janek naprawdę się stara, aż trochę do przesady…Wiecie co to Candy Canes? Takie laski cukierkowe, zazwyczaj bardzo patriotyczne (biało-czerwone), które pochłaniamy kilogramami w świąteczny czas! Janek tak pięknie odmienił Candy Cane prosząc o pozwolenie konsumpcji: „Mamo, czy mogę jednego kendjego kejna?” Wszystko się zgadza, nie?
A Ty to jakaś upierdliwa jesteś! Starają się – biedactwa – wszystkie, mówią, piszą i – przede wszystkim – są CHĘTNI!!!!! A Ty stale narzekasz, stale Ci mało, wszystko nie tak… Doceń starania i daj im CZAS!
Ale też wielki szacunek dla Ciebie – za ogromną pracę i determinację!
Nic się nie martw – niedługo będą się delektować „Panem Tadeuszem” w oryginale…
Łooo to mi się dostało…no jestem upierdliwa trochę! A z tymi chęciami, to bardzo różnie bywa…a Pana Tadeusza to nie tylko przeczytają ale i część drugą dopiszą…tak ich przycisnę!
Ba! Pewnie się jeszcze na pamięć nauczą! (o ile już nie umieją :-))
Pod koniec dwunastej księgi są!
Aniu. Zakładam teczkę z Waszymi „warsztatami” 😉 Serio. Mam wszystko wydrukowane.
Zastanawiam się nad tym, co pisze Kasia: czy to ma od Ciebie , czy od siebie?;-)
Spróbowałabys kiedyś ten sam temat z innej strony jakoś zrobić, ciekawe czy się „pokryją” pomysły…
A odmiana Jasia!! WZORCOWA.
Zobacz – niedługo tylko wyjątki będziesz „przepracowywać”! BO schemat, zasadę stosuje świetnie.
I jedno przebija z tych zachowań językowych Twoich dzieci – no kochają Cię! Wiele dla Ciebie zrobią!
Ela, święte słowa z tą miłością…one muszą mnie bardzo kochać, że tyle dla mnie robią! Będę miała swoją teczkę u ciebie? Super! Zastanawiam się ile z tego co napisała to były „moje słowa”…Myślę, że wiele ale znając Kasię nigdy by tego nie napisała gdyby się ze mną nie zgadzała. Może po prostu sama nie ma miejsca na swoje własne pomysły bo matka jej na tacy podaje…Może, to co kiedyś ktoś powiedział i być może to nawet i ty, że dać tym dzieciom spokój święty…może same na coś wpadną…
Droga Kasiu, bardzo dziękuję za cenne rady. Większość z nich staram się wcielać w życie. Mówię do moich dzieci cały czas po polsku i pod żadnym pozorem nie pozwalam im odpowiadać po angielsku (zatykam uszy :))
Niestety ‚cały czas’ oznacza jakieś 3 godziny dziennie (a przecież nie nawijam w tym czasie bez przerwy) i weekendy.
Na razie nie udało mi się jeszcze kazać im czytać po polsku poza lekcjami polskiej szkoły. Muszę wtedy wygłosić dużo kazań i wychodzę na ‚tę złą’, która każe i karze.
Czytanie książek po polsku jest bardzo fajne, ale kończy się najczęściej kłótnią o to, kto ma siedzieć najbliżej mamy. Ufff, potrzebuję więcej cierpliwości (może wiesz, droga Kasiu, gdzie można kupić najtaniej za kilogram?)
Ale się nie poddaję.
Jeśli chodzi o fimy po polsku, to te dostępne w internecie (nie mamy telewizji) niestety najczęściej przegrywają atrakcyjnością z tymi po angielsku i bardzo trudno mi przekonać moje dzieci, że taka na przykład ‚Wojna Domowa’ jest dużo fajniejsza i śmieszniejsza (i o nieeeeebo inteligentniejsza) od jakiejś tam ‚I Carly’, która wydziera ryj (pardon, taki kolokwializm) ile wlezie, przy byle okazji.
A i z koleżankami łatwiej się rozmawia o Tracy Beaker niż o Majce Skowron.
Na szczęście mamy trochę słuchowisk (Bajki-Grajki) oraz audiobooków.
Muszę tylko naprawić taki archaiczny sprzęt jakim jest w dzisiejszych czasach CD player :)))
Na końcu mojego listu chciałabym, Kasiu, jeszcze raz podziękować Ci za wszystkie rady i wyrazić mój niekłamany podziw dla Twojej polszczyzny pisanej (mówiona musi być równie wspaniała).
Biję pokłony przed Twoją Mamą, która musi mieć pokłady cierpliwości i zapału do kultywowania piękna polskiego języka.
Z najserdeczniejszymi pozdrowieniami,
Fidrygauka
„Droga Pani Figrygauko, dziękuję za komplementy i cieszę się, że spodobały się pani moje porady. Cierpliwość można pewnie zamówić przez internet, jak wszystko…myślę, że w święta będą zniżki :-)” – Kasia
Bardzo dziękuję za cudowny komentarz – Kasia była strasznie zadowolona. Nie bij pokłonów kochana, bo główkę sobie uszkodzisz, a szkoda takiej mądrej głowy. Bardzo ci dziękuję!