Wesołych Świąt i do siego…

DSC03744

Ostatnio mój małomówny mąż się wypowiedział! Podczas kolejnego rzutu mojej przedświątecznej wścieklizny się wypowiedział. Rzut był, jak zwykle, krótki acz intensywny i jak zwykle, w ocenie małżonka, o byle co… Śmiem się nie zgodzić z zaobrączkowanym mym ponieważ w mojej ocenie ważne jest czy, próbując na siłę utrzymać tradycję, pójdziemy do niemieckiego kościoła, gdzie niczego nie zrozumiemy, czy może do amerykańskiego protestanckiego (z tym, że nie jesteśmy Protestantami) czy też do amerykańskiego katolickiego, gdzie wszystko zrozumiem i ze złość pewnie i tak wyjdę! Ważne jest też skąd kapustę wigilijną wytrzasnę, bo samej mi się nie chce robić, a rodzina się wypięła. No i najważniejsze…czy biały obrus i Bolesławiec czy czerwony obrus i biała zastawa…I Chris się wypowiedział w następujący sposób: przytulił mocno i powiedział, że czas świąteczny to jeden z najbardziej stresujących i wkurwiogennych okresów i wszystkie, nawet te najbardziej kochające się małżeństwa, zakochane pary i ustabilizowane rodziny przechodzą jakiś wariacki test i że niestety nie wszystkie wychodzą z tego obronną ręką. I że jeszcze kilka dni i będę święta i wszystko się uspokoi…jak Bóg da i jak się nie pozabijamy!

Tak więc życzę wam wszystkim kochani wyjścia z tych przedświątecznych przygotowań w jednym kawałku, z uśmiechem, ze spokojem i spędzić te kilka dni z ludźmi, z którymi macie ochotę spędzić ten czas, robiąc to, na co macie ochotę. Życzę żeby było świątecznie, przyjemnie i żeby nikt nie miał wyrzutów sumienia, że coś robi, na co nie ma ochoty lub właśnie czegoś nie robi akurat! Tego wam wszystkim życzę na nadchodzące święta!

Jak pomyślę o odchodzącym już roku, to dwa słowa przychodzą mi do głowy, czekanie i przyjaźnie…W tym roku poznałam mnóstwo ciekawych ludzi, wielu z nich dzięki temu blogowi właśnie i jestem niesamowicie wdzięczna za to, że Internet, jakimkolwiek odczłowieczonym medium jest, pozwolił poznać tyle niezwykle ciekawych osób. Z niektórymi z nich udało mi się porozmawiać, podotykać i wypić coś nawet… Jestem bardzo wdzięczna za wszystkich nowych znajomych i tych całkiem już starych przyjaciół, za nocne rozmowy i poranne pogaduchy, za słowa otuchy i za kopy w dupę kiedy było potrzeba.

Czekanie doprowadza mnie do szału…a w tym roku czekałam na wiele…Miało nas już w Garmisch nie być, czekaliśmy (i wciąż ciekamy) na naszą malowaną przyszłość, wiecznie czekam na telefon, na wiadomość, na dobre słowo…Czekam na wakacje, na święta, na narty, na kolejne wakacje, na każdy następny dzień…czekam…

W nadchodzącym roku życzę sobie doczekania się wreszcie wszystkiego na co czekam…i tyle… A wy kochani, życzcie sobie, co tylko chcecie, a jak lajkniecie mnie na fejsbuku to wam się spełni!

Wesołych Świąt i wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Do zobaczenia w 2014!

15 myśli w temacie “Wesołych Świąt i do siego…

  1. Marzeniszka 19 grudnia, 2013 / 12:38 am

    No to ja już szybko lajknę, bo dużo życzeń mam do spełnienia 🙂
    A życzenia złoże Wam Kochani osobiście.
    Ps. Kościół proponuję niemiecko-bawarsko-katolicki. Zrozumiesz ile trzeba, a przy okazji fajnego chóru posłuchasz :-)))

    • aniukowepisadlo 19 grudnia, 2013 / 9:03 am

      To ja czekam na życzenia, ale szczerze powiedziawszy miałam nadzieję, że kapustę zaproponujesz…no coż…

      • ciocia jak zwykle dobra rada 19 grudnia, 2013 / 11:09 am

        o kapuście ci mejla napisałam… rozwiązanie pod samą ręką…

        kościoła nie doradzę. wręcz napiszę: daj spokój. po co ci kościół??

        a poza tym wedle prawa amerykańskiego Chris może z siebie zrobić wszelakiej maści kapłana – więc zrób sobie kościół jaki chcesz…

        tylko latający potwór spaghetti jest już zajęty.

      • aniukowepisadlo 19 grudnia, 2013 / 11:24 am

        Chris może być kapłanem? Toś mi pomysłów z dziesięć podsunęła :-)! Fajne święta się zapowiadają!

  2. Kamila 19 grudnia, 2013 / 11:35 am

    Aniu, kapusty też nie zaproponuje, no chyba ze tu podjedziecie 🙂 U mnie spokojnie i bez nerwów, może dlatego że nie jestem parą 🙂 Życzę Ci doczekania się wszystkiego , szczególnie super fajnych Świąt w przyszłym tygodniu 🙂 Pozdrawiamy

    • aniukowepisadlo 19 grudnia, 2013 / 11:39 am

      Dzięki za życzenia Kamila…jak tak dalej pójdzie to też się odparzę chyba…

    • aniukowepisadlo 19 grudnia, 2013 / 11:39 am

      Dzięki za życzenia Kamila…jak tak dalej pójdzie to też się odparzę chyba…

  3. M. 19 grudnia, 2013 / 1:27 pm

    Świetne zdjęcie na początku!!! Na zestresowaną nie wyglądasz, raczej na szczęśliwą i wyluzowaną (i tak ma być!). Zachwyciło mnie słowo „wkurwiogenny” – lepiej bym tego zwariowanego okresu nie ujęła! 🙂
    Ech, przywiozłabym Ci dobrej kapuchy, Kochana…
    Całuję mocno i lajkuję (bo mam chrapkę na ostatnią kumulację w Totka – niech się spełni!)
    M.
    P.S. Jak brzmi to słowo „wk…” po angielsku?

    • aniukowepisadlo 19 grudnia, 2013 / 10:55 pm

      Nie mam pojęcia jak zrobić „wkurwiogenny” po angielsku – to mój autorski neologizm :-)…zapytam Chrisa :-). A kapustę załatwiłam chyba sobie…

  4. Ela 19 grudnia, 2013 / 1:51 pm

    Aniu!Niech sie spełnia dobre…, niech trwa dobre…, niech urodzi się dobre…, niech doczeka się dobrego 😉
    Chyba tak ma być w te Święta, żeby się kotłowało i potem jest test – czy dadzą radę ludzie to opanować, czy wykipi 🙂

    • aniukowepisadlo 19 grudnia, 2013 / 10:56 pm

      Dziękuję Elu…jest coraz lżej, chyba nie wykipi… :-)! Dziękuję!

  5. Jagodzianka 21 grudnia, 2013 / 1:08 am

    Wszystkiego dobrego! Niech się wszystko spełni, na co oczekujesz. Kapuchy nie radzę -ciężkostrawna. kościół… eeeee… niech kościołem będzie Twój dom 😀

    • aniukowepisadlo 22 grudnia, 2013 / 12:31 pm

      I rozwaliłaś mnie tym kościołem w domu…dla mnie wersja optymalna i jeden problem z głowy! Dziękuję!

  6. fidrygauka 21 grudnia, 2013 / 12:54 pm

    Tęsknię za kilkupokoleniową wigilią, tęsknię, nie powiem, ale … za wariactwem świątecznym nie i spędzając już od paru lat wigilię ‚w samotności’ nie muszę ulegać tym wszystkim presjom typu: ‚muszę’, ‚trzeba’ czy ‚tradycja’. Podtrzymujemy na tyle, żeby było miło. Robię parę dań, które i tak w większości lubię tylko ja z mężem (bo dzieci za śledziami i karpiem to jakoś szczególnie nie przepadają) i nie mam stresu, że najpierw trzeba się taaaak narobić, a potem dylemat: kto to wszystko zje (jak było w moim domu rodzinnym). I dzięki temu jakoś nam się udaje przetrwać.

    I Tobie serdeczności świąteczno-noworoczne!
    Buziaki,
    F.

    • aniukowepisadlo 22 grudnia, 2013 / 12:24 pm

      Dziękuję za życzenia i bardzo się cieszę, że u was „na spokojnie”. Wczoraj udostępniłam (tak tylko sobie, szczerze mówiąc) skrywaną na specjalną okazję buteleczkę BARDZO spirytusowej nalewki truskawkowej no i zrobiło się bardzo świątecznie – wyluzowałam się tak mocno, że Nurofen w nocy brałam…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s