Nie ma dnia żeby coś mi nie dolegało. Jak nie kac, to rozdwajające się paznokcie, jak nie ból zęba, to depresja poporodowa – cholerstwo się ciągnie latami. A to skręcona noga, a to odrosty, arytmia, przypalona patelnia, zespół suchego oka, zaniki pamięci, zwiędła paprotka i siwe włosy. Zawsze mile widziane więc są porady szczególnie sprawdzone, szybkie, łatwe i domowej roboty. Więc kiedy zobaczyłam to zdjęcie gdzieś tam przez przypadek, pomyślałam, że warto zajrzeć. Wszystko jedno na co te pięć wspaniałych, domowych sposobów. Pewnie się przyda. Nie dziś, to jutro.
Jest warzywo i nabiał. Jajko i ogórek. Warzywo dość pospolite, dostępne w mojej lodówce. Skutecznie gasi pragnienie i do tego ma mało kalorii. Jajko wiadomo, lecytyna, witaminy i aminokwasy. Zdrowie na talerzu. Czy na pewno na talerzu?
Na końcu zobaczyłam ten obrazek i podpis, że te jajka z ogórkami to na zwisy piersiowe. Na obrazku powyżej widzicie państwo różne fazy zwisu, w kolejności raczej pesymistycznej. Ostatnia pierś szczególnie osowiała aż jej sutek wklęsł z przygnębienia. I podpis, że to już stan „poważny”. Smutno mi się zrobiło, ale też się zamartwiłam o swoje. Do którego obrazka pasują moje? Ile jajek i ogórków mam skonsumować? No cóż…moje nie nadają się do żadnej tabelki i żadnych porównań. Są niemierzalne, żeby nie powiedzieć nienamacalne. Ale na pielęgnację, choćby tylko skóry, w miejscu występowania piersi u innych kobiet, nigdy nie jest za późno ani za wcześnie. Czytam więc. Po pierwsze, nie jemy. Miksujemy żółtko i ogórek i taką mieszanką smarujemy nasze już-nie-tak-sterczące piersi. I rezultaty mają być po tygodniu. Jak po tygodniu, to i ja spróbuję. Kolorystycznie pasta nie zachęca. Mniemam, że trzeba się położyć płasko i pastę na piersi nanieść. Tak też zrobiłam. Zimna jak cholera. Ale tylko przez chwilę, bo wzięła się pasta i spłynęła przestrzeniami międzyżebrowymi. Znalazłam pastę gdzieś pod sobą i nałożyłam po raz drugi. Staram się nie oddychać. Ale piszą, że minimalnie należy trzymać pół godziny. Nie dam rady. Oddycham. Pasta spływa ponownie. I po zabiegu. W sumie jak nie ma co wisieć, to i sterczeć nic nie będzie. A może jednak zjeść było tę pastę.
A jakby się dobrze przypatrzeć temu ostatniemu obrazkowi, ze stadium „severe”, to można dojść do wniosku, że dotyczy to również mężczyzn 😉
Uwielbiam twoje wpisy Ania! Gwarantowana poprawa humoru!
joanna, święta racja z tym obrazkiem. Totalny zwis! Miejmy nadzieję, że tak taki jajko z ogórkiem wystarczy :-)…
Haha, to się ubawiłam ,może i ja spróbuje tego super zabiegu spa 😉
Storyland14, koniecznie daj znać jak spróbujesz!