Poprzednie trzy lata, zamykałam FB na okres adwentu i staczałam się w bezkres przygnębienia (nie całkiem bezkres, bo kres bezkresu następował tuż po świętach). Powodów nigdy nie brakowała, ale największy był ten, że nie ma mnie w domu, choć moje pojęcie domu jest nieco bardziej złożone. Łatwo nie było żeby nie powiedzieć, że bywało chujowo. W tym roku jest inaczej. Nie zamykam FB z powodów zawodowych, ale wykorzystam to do zebrania mojego pobytu w Stanach w kalendarz adwentowy. Dwadzieścia cztery zdjęcia, które coś pokazują, coś znaczą, coś przypominają. Trzy lata i cztery miesiące w Rhode Island w dwadzieścia cztery dni. Zapraszam w piątek na fejsbukową stronę!