COVID-19 domówka

Trochę nielegalny spacer

 

Na początku podchodziłam do kwarantanny z nieskrywanym entuzjazmem. Nie muszę nigdzie jechać, nic załatwiać, mam czas na rzeczy, na które normalnie nie mam. Poczytam, obejrzę takie seriale, których nikt inny nie chce ze mną oglądać – na przykład Sense8 po raz trzeci. Posegreguję zdjęcia, nauczę się czegoś nowego. Poza tym, myślałam, mieszkając od dwóch lat na kreteńskiej wsi niespotykanie się z ludźmi jest zupełnie normalne. Podczas zimowych miesięcy, będąc bez pracy i bez potrzeby wychodzenia z domu, ludzi widywałam z rzadka. Na co dzień widywałam więcej psów, kotów, myszy i tych cholernych, drących się bez przerwy kogutów, niż ludzi. 

Minęło pięć tygodni. Odszczekuję żarty o kreteńskiej kwarantannie. Moje życie było pasmem towarzyskich orgii i beztroskich spotkań. Dni wypełnione były dotykiem, obłapywaniem się, bezkarną wymianą grzeczności przez płot czy ladę sklepową. Bez obaw ocierałam się o każdego przechodnia, bez strachu odbierałam wydawaną mi resztę, nie odkażałam chleba. Tarzałam się w dotkniętem obcymi stopami piasku, pływałam w niezdezynfekowanym w morzu. 

Pięć tygodni w domu. Nie wychodzę do pracy (bez kwarantanny też nie wychodziłam, ale teraz ten fakt jest znacznie bardziej dobijający), nie spotykam się z nikim. Dom uporządkowany jak nigdy wcześniej. Ubrania w szafie powieszone według kolorów, pościel ułożona alfabetycznie (wcześniej nadałam jej z nudów imiona), papier toaletowy według gęstości splotu. Ugotowałam już wszystko na co miałam ochotę i wszystko to również zjadłam. Mam siwe odrosty, nie golę nóg, nie noszę biustonosza, nie maluję paznokci. Mam trzy pary dresów i trzy bluzy z kapturem. Piorę je na okrągło. Nadal biorę prysznic, myję zęby i zmieniam bieliznę, ale zaczynam się zastanawiać czy te czynności nie są zbędne. Czytam pięć książek na raz, kilka z nich po raz drugi, bo nic nie pamiętam. Niczego nowego się nie nauczyłam. Zaczęłam haftować, zabrakło mi nici, zamówiłam przez internet, statek z zamówieniem utknął gdzieś na bliskim wschodzie. Zakończyłam haftowanie. Miałam nie pić alkoholu. Przeczytałam książkę, wysłucham innej i dowiedziałam się, że alkohol to wróg. Wysłuchałam innego ebooka i okazało się, że gluten też mój wróg. Nie jem więc glutenu. Ale nie daję rady. Muszę lepiej dobierać sobie wrogów. 

I jedyne co trzyma mnie jeszcze przy życiu to joga i medytacja. Są dni, że śpiewam mantry cały dzień i jednym wykopem staję na rękach przy ścianie! Są dni kiedy się zmuszam żeby zawlec swoje ciało na matę, przekładam kolana z jednej strony na drugą i sobie Savasanę zasunę od razu. Ale nigdy, przenigdy nie opuszczam medytacji. I to jedyny pewnik, jedyna rzecz, która jest niezmienna, która mnie gruntuje, wzmacnia, utwierdza. Potem jestem gotowa na wszelkiego rodzaju zachwiania i niepewności…na przykład niepewność w temacie miejsca pobytu czworonogów. Pies ma w dupie kwarantannę i zwiewa jak tylko zostawię otwartą bramę. Jeden kot jest niewidomy, ale z duszą włóczęgi, a drugi trochę większy od myszy domowej. Po medytacji jestem gotowa zmierzyć się z niepewnością którą rubrykę wybrać w formularzu, który musimy wypełniać przed wyjściem na spacer. Gotowa na niepewność czy doszedł mój sms do Wielkiego Brata w tej samej sprawie. Gotowa  na zachwiania nastroju po kolejnym pierwszym odcinku kolejnego serialu na Netflixie – nic już mi się nie podoba. 

I jeszcze trzyma mnie w pionie rower i nielegalne wycieczki pod klasztor Agia Triada, trzyma mnie w pionie Jaś, bo przy dziecku chociaż majtki trzeba założyć z rana. Trzyma mnie piękna pogoda i nadzieja, że już niedługo będzie lepiej i inaczej. Jestem pewna, że będzie inaczej. Ja już jestem na “inaczej” gotowa. A Ty? 

A to formularz do wypełnienia przed wyjściem z domu. Jeszcze tylko dodatkowy sms i można „swobodnie” wyjść. 

14 myśli w temacie “COVID-19 domówka

  1. xpil 17 kwietnia, 2020 / 11:20 am

    „papier toaletowy według gęstości splotu” – masz własny papierogęstosplotościometr?! Szacunek.

    • kaczka 17 kwietnia, 2020 / 12:16 pm

      Masz papier toaletowy! Masz wszystko!

      • aniukowepisadlo 17 kwietnia, 2020 / 4:29 pm

        Ha ha! Tak jest. Zakupiłam podczas wielkiej paniki kilka rodzajów z różnych sklepów. Testuję mocno!

  2. cieniewiatru 17 kwietnia, 2020 / 4:05 pm

    łooo, nawet formularze na wyjście z domu macie… w tym miejscu czuję się zaskoczona 😉

    • aniukowepisadlo 17 kwietnia, 2020 / 4:31 pm

      Ja sama jestem zaskoczona przepisami i nakazami w Grecji. Fajnie, no rezultaty widać w ilości zachorować i przypadków śmierci. DO tego formularza dodać należy szybki sms, w którym podajesz imię i nazwisko, miejsce zamieszkania i number kwadracika w formularzu. Więc jak idę z psem to piszę: 6 Ania O’Connor, Kalorouma. I ide!

      • cieniewiatru 17 kwietnia, 2020 / 4:40 pm

        A można by pomyśleć, że poludniowcy to podejdą „na luzie” tak jak na początku podeszli Włosi i Hiszpanie. A tu proszę jakie zaskoczenie i ważne, że ekspansja wirusa zahamowana 🙂
        Wszystkiego dobrego 🙂

      • aniukowepisadlo 18 kwietnia, 2020 / 7:54 am

        To samo pomyślałam. Znając Greków byłam pewna, że będzie kiepsko z utrzymaniem zasad. A tu niespodzianka!

  3. Sylwia 17 kwietnia, 2020 / 4:22 pm

    To formularz bardzo podobny widze macie do francuskiego tylko u nas brak sms . niby dla ulatwienia wprowadzono na stronie generator pdf mniej marnowania papieru i tusz uff pomyslalam… do czasu az musialam tego wynalazku uzyc i na wyjscie ktore trwac mialo moze pol godz poswiecilam drugie tyle bo na formularz bo cos nie gralo na stronie i pdf sie nie chcial zapisac z tel wiec a koncu wlaczylam komputer , wygenerowalam to cudo , wysylam sobie na maila … dalej nie chce mi tego pdf otwierac od razu (inne otwiera normalnie ) i musze zapisac na google drive na tel zeby potem otworzyc w koncu na akrobacie 😉 gimnastyka niezla . powodzenia

    • aniukowepisadlo 17 kwietnia, 2020 / 4:33 pm

      Ha ha ha! To się wyjść odechciewa, nie? Mnie też denerwowało to generowanie papieru, ale my wypisujemy wszystko ołówkiem, gumujemy i wypisujemy znów. Tak więc recycling formularzowy!

      • Anonim 18 kwietnia, 2020 / 4:39 pm

        Oj, kochana, jak wysylasz sms-a to nie musisz wypelniac formularza… tylko telefonu i paszportu w domu nie zapomnij !!!
        Pozdrowienia z Kefalonii.

      • aniukowepisadlo 18 kwietnia, 2020 / 4:42 pm

        Hmm…nam powiedzieli coś innego i widzę, że policja prosi o papierek i sms kiedy zatrzymuje. Może na Krecie inaczej?? Nie wiem.

  4. Gocha 19 kwietnia, 2020 / 8:48 am

    Ania,albo formularz albo sms.Nie trzeba dwóch naraz.Sms potwierdzający przychodzi od razu😊
    Ta kwarantanna zaczyna mnie już dobijac,bo myślałam ,że teraz czas będę miała, żeby wreszcie angielskiego regularnie się uczyć i joga i za wszystko inne się zabiorę o czym myślałam a tu leci dzień za dniem,jakieś spacery są,zakupy teraz to czasochłonna wyprawa z odkazaniem.Wszyscy w domu,pieniądze uciekaja ,lokal zamknięty,nauczanie on-line porażka…szkoda gadać. Tylko nadzieja ,że jeszcze bedzie dobrze ,trzyma człowieka w pionie.

    • aniukowepisadlo 26 kwietnia, 2020 / 8:31 pm

      Gochu, przepraszam, że tak późno…kompletnie cię rozumiem. Trudno jakoś za coś się zabrać, nie? Tak jakoś ten czas przez palce przelatuje. Szkoda mi bardzo…Ale tak, mam nadzieje, że będzie dobrze. MOże nie tak samo, ale po prostu dobrze!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s