Akceptacja i czwórka plus (albo akceptacja czwórki plus)

Bohater homerowskiej Iliady był ponoć najprzystojniejszym i najodważniejszym wojownikiem tego eposu. Nie doczytałam czy był zaradny i sprytny życiowo ale tego właśnie piękny Achilles uczy Annę bez Achillesowego ścięgna! Oprócz tego, że wreszcie doszłam chyba do piątego etapu żałoby – akceptacji (patrz: Madness) to jeszcze po drodze nauczyłam się jak być zaradnym, efektywnym człowiekiem i jak nie marnować czasu podczas przejścia z punku A do punku B. Tak więc przechodzę obok swojej torebki, w której znajduje się Ibuprofen, zastanawiam się czy akurat nie boli mnie głowa, dochodzę  do wniosku, że i owszem no więc wkładam niepowlekaną tabletkę do ust (ręce, gdyby ktoś zapomniał, mam zajęte kulami) i kuśtykam do kuchni, żeby popić! Tabletka rozpuszcza się i zbiera mi się na wymioty ale nie muszę już iść do pokoju żeby zabrać mój balkonik, żeby balkonikiem przetransportować wodę w pobliże torebki albo tabletkę w pobliże wody. Zaoszczędziłam! Sprytne, nie? Albo, rano, jeszcze w piżamie jestem w łazience bo szukam Jasia zgubionej podkoszulki, znajduję koszulkę ale zaraz…skoro jestem w łazience to i piżamkę swoją zostawię nawet jeśli to oznacza, że w pokoju u dzieci, do którego się wybieram ze znalezioną koszulką, zobaczą mnie przez niezafirankowane okno robotnicy budujący coś po drugiej stronie płotu. Dygresja…stojąc taka goła myślę sobie, że ci robotnicy to pewnie Polacy bo słyszałam jakieś k…i h… to przynajmniej swoi na mnie patrzą ale potem pomyślałam, że pewnie oni myślą, że jakie to te Niemki głupie, stare, brzydkie, gołe, o kulach, z płaską klatą, przy dzieciach…zboczeńce jakieś! Ale nie musiałam się wracać do łazienki! Sprytne! I jeszcze „ogolę się wieczorem, śniadanie jadam na kolacje, tylko wstaję i wychodzę” (Bareja, Co Mi Zrobisz Jak Mnie Złapiesz, polecam scenę na dworcu: http://filmpolski.pl/fp/index.php/12694 )

 

W piątek wywiadówka była. Do Jaśka iść nie musiałam bo pani napisała w liście do nas, że Jasiek taki cudowny, wspaniały i w ogóle, „że można go sklonować wielokrotnie i zaludnić całą Amerykę Jaśkami.” Poszliśmy do Kasi bo…ma jedną 4+, z matematyki! Ja wiem, zaraz będzie, że jestem stuknięta, to tylko czwórka plus, że za dużo wymagam i na pewno w przyszłości z powodu mojej potrzeby kontroli wszystkiego i wszystkich, Kasia będzie brała narkotyki, zajdzie w ciążę w gimnazjum i trafi to sekty. Ale muszę wytłumaczyć…Kasia to bardzo inteligenta bestia, bardzo złożona emocjonalnie, wydaje się być bardzo dojrzała i pogodzona ze sobą – jak nie-nastolatka! Ma piekielnie dojrzałe poczucie humoru, ironią i sarkazmem dorównuje Wojewódzkiemu i do niedawna obawiałam się że posiada osobowość dyssocjalną (na szczęście pojawiają się coraz częstsze napady empatii w kierunki homo sapiensów). Uwielbiam na nią patrzeć, rozmawiać z nią, oglądać z nią Modern Family, czytać o niezwykłych chorobach (nowe hobby Kasi) i oglądać filmy o zwierzętach, na których ona naprawdę się wzrusza. Ma niesamowitą pamięć do dat i szczegółów, na które inni nie zwracają uwagi. Natomiast jeśli chodzi o rzeczy, na które większość ludzi zwraca uwagę (na przykład że pierwiastek z 9 to nie jest 5) Kasia podchodzi to nich niezwykle luźno…Nic nie jest w stanie ją poruszyć. Cała klasa idzie na skargę do dyrekcji bo klasówka była za trudno – Kasia twierdzi, że zobaczy co dostanie, jak F (czyli pałę) to była trudna, a jak dostanie A czy B to była łatwa. Logiczne, nie? A że nie dostała jeszcze nigdy pały więc chyba wszystko jest łatwe, „nie, mamo?”

 

No więc poszliśmy na wywiadówkę zobaczyć co jej  dwie panie  z matematyki mają do powiedzenia. Jaka jest ich diagnoza? Przecież ona bez problemu i pewnie bez jakiegokolwiek wysiłku może mieć A (a propos Kasi komentarzy, lekko wkurzona mówię jej niemetodycznie, że mogłaby mieć piątkę „z palcem z dupie” a ona spokojnie, bez zastanowienia, że nie, bo byłoby niewygodnie i musiałaby siedzieć z nogą podwiniętą pod tyłek a tak im siedzieć nie wolno bo się za bardzo obciąża staw kolanowy). Usiedliśmy więc z Chrisem, ja już cała oblana potem, po przeciwnej stronie dwie panie, „główna” pani zaczyna poważnie, że spotkaliśmy się tutaj w sprawie Kasi czwórki plus i…wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Ich zdaniem Kasia jest świetna z matematyki, teoretycznie może mieć A bez problemu ale po prostu nie chce mieć piątki i już. Za dużo skupionej uwagi na niej? Taki buntuniek malutki? Proteścik tyci? Chęć bycia inną (50% klasy ma same piątki)? Pokazanie mamie, że nie może mieć nad nią kontroli? Pani dyrektor wymyśliła taką torturę dla dzieci z samymi piątkami, a mianowicie na półrocze i na koniec roku każde dziecko ze Straight Asami dostaje dyplom uznania na scenie od swojego rodzica, który go całuje i ściska, staje obok niego i robi im się sztuczne zdjęcia! Kasia uważa, że umarłaby gdyby miała stać na scenie i miałby ją całować jakiś własny ojciec lub własna matka! Może dlatego? A z drugiej strony jak dostała nagrodę za drugie miejsce w zawodach narciarskich to była bardzo dumna na tej scenie i wszyscy mogli ją całować…Że może dobrych ocen się od niej oczekuje a narty to dla nas zabawa? Nie wiem…ciekawa sprawa…Panie nauczycielki kazały się nie przejmować i zostawić ją w spokoju z tymi czwórkami plus a pani dyrektor na rozdaniu dyplomów powiedziała, że dzieci z AB Honor Roll (czyli jedna lub dwie czwórki) nie są mniej mądre tylko być może potrzebują więcej czasu, samodyscypliny i ambicji. Czy Kasia zajarzyła aluzję? Nie zwróciła uwagi przecież ale, że trzeci guzik od góry był lekko luźny to wie!

 

A na koniec, Jasiek przez pierwszym meczem Tee Ballowym (czy też T-Ballowym, Jeff – help!)

 

jasio

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s