myśli przeprowadzkowe 09.06.14

DSC05072

 

…ponieważ bardzo, naprawdę bardzo tęsknię za blogiem i za pisaniem, ponieważ w głowie kłębi mi się milion myśli, a ponieważ nie mam czasu na nic, wpadłam na pomysł cyklu „myśli przeprowadzkowe”. Będę tam psioczyć, narzekać, obserwować, chwalić się, chwalić innych, nawrzucam komu trzeba i rozczulę się milion razy… Myśli przeprowadzkowe będę zupełnie „od czapy”, nie będą trzymały się kupy, będą stylistycznie kulawe, gramatycznie niepełnosprawne i interpunkcyjnie nieprzytomne…możecie ich w ogóle nie czytać, ale ja się wypisać muszę bo „inaczej się uduszę”…

…góry wyglądają i pachną coraz bardziej intensywnie kiedy się wie, że każdy dzień zbliża nas do wyjazdu. Robię mnóstwo zdjęć jakby to miało mi pomóc zapamiętać każde zagłębienie w skale, każde wygięte drzewo, każdy krzak…Pogoda jakby na złość jest piękna, jest słonecznie, ciepło i czujemy się winni, że opuszczamy to miejsce. Na dzień wylotu, dwudziestego dziewiątego lipca zamawiam deszcz, temperaturę tylko trochę powyżej zera i żeby mi żaden szczyt zza chmur nie wyłaził…

…w zeszłą środę mieliśmy trochę wolnego czasu (ileż można pakować trzynaście lat swojego życia) i postanowiliśmy podciąć Jasiowi migdały! Trochę miał za duże, trochę mu przeszkadzały oddychać, mówić, spać, żyć…rach-ciach i po migdałach. Pierwszą rzecz jaką zauważyliśmy po operacji to fakt, że Jaś ma wyższy głos, jaki słodki…ale ja nie o tym…Ja o Polakach chciałam…że są w Garmisch, wiadomo, że pracują przy remoncie naszego szpitala, słychać bardzo dobrze. Odmiana „kurwy” i „pierdolić” przez przypadki, osoby i we wszystkich liczbach, roznosi się po Alpach echem dość głośnym i wydawać by się mogło, że no, taka rzeczywistość…Gdzieżby tam kobiecie, prawie czterdziestoletniej, przyszła do głowy możliwość usłyszenia komplementu, szczególnie z tych samych ust, co to przed chwilą kurwiły i pierdoliły…a jednak…Idę korytarzem szpitalnym, na środku stoi drabina, na drabinie dwóch wkręca żarówkę (z cyklu ilu Polaków potrzeba do wkręcania żarówki), mijam drabinę i słyszę: „a ta niezła, nie?”…Jak miło mi się zrobiło…no nasze, kochane chłopaki!

…ile metrów sześciennych potrzeba żeby spakować trzynaście lat? Stać nas na zaledwie dziesięć i taki test…co dla nas najważniejsze? Ustawiamy w pokoju w kolejności ważności. Pierwsze stoją rowery trzy! Narty! Afrykańska skrzynia, lampy z naszego mieszkania na Żoliborzu, świeczniki z maleńkiej wioski we Francji, książki, zdjęcia, a po nich…gumna do ścierania bo przypomina Kasi jak to pewnego dnia w pierwszej klasie przez przypadek starła „z” zamiast „a”. Ołówek, który Jasiek dostał od kolegi, który, jeszcze w przedszkolu wyjechał do Gruzji , a którego imienia nikt nie pamięta, krzesiwo – kto wie czy będzie czym ogień w Rhode Island rozpalić, starą ale „nie zużytą” gumę do żucia kupioną w galerii handlowej w Częstochowie przed premierą ostatniego Harrego Pottera…i mnóstwo innych, bardzo ważnych rzeczy…po co komu kurtki zimowe albo pięćset par butów…

 

11 myśli w temacie “myśli przeprowadzkowe 09.06.14

  1. Dorota 9 czerwca, 2014 / 9:25 am

    A czy poza odwiedzaniem ulubionych miejsc i pstrykaniem zdjęć kupujesz też bardziej lub mniej dziwne pamiątki? Ja wyjeżdżając z Seattle obkupiłam się w kubecczki, breloczki, puzzle, koszulki – wszystko z Seattle oczywiście … Do tej pory (a minęło już 14 lat) używamy tych kubeczków 🙂
    U nas też narty stały na pierwszym miejscu, tylko, że po przeprowadzce z USA do UK już ani razu nie jeździliśmy na swoim sprzęcie. Tachanie nart do samolotu nie należy do przyjemności. A tak pożyczając, co sezon mamy nówki 🙂

    • aniukowepisadlo 9 czerwca, 2014 / 1:28 pm

      Dorotka, staram się nie kupować takich pamiątek ale tak się staram, że mam całe pudło :-)…

  2. Krollewna 9 czerwca, 2014 / 1:11 pm

    Mam za sobą kilkanaście przeprowadzek. Za każdym razem musiałam pakować się do coraz większego samochodu, ale też członków rodziny z czasem przybywało. Mąż zawsze się dziwił po co – w dobie komputerów, internetu i przenośnych dysków- wszędzie taszczę kilkanaście albumów ze zdjęciami, ale nigdy nie odpuściłam. Są takie przedmioty, które mimo że mało użyteczne są jednak NIEZBĘDNE!

    • aniukowepisadlo 9 czerwca, 2014 / 1:29 pm

      Dokładnie mam to samo Krollewno, dwa pudła zdjęć, które są w komputerze…

  3. Moe 9 czerwca, 2014 / 9:56 pm

    Żadnej z moich siedmiu przeprowadzek, nawet tej z sześciotygodniowym dziecięciem (Pakowanie kartonów od drugiego tygodnia po porodzie zbawienie wpływa na odzyskiwanie przeddciążowej sylwetki.), nie da się porównać do Waszej, ale gdy na różnych życiowych zakrętach rozważamy wyjazd z kraju, zastanawiam się, co ja bym zrobiła z książkami? Przy ostatniej przeprowadzce miałam ich 34 pudła, plus kilka pudeł mężowskich książek. Teraz doszło do tego kolejnych kilka pudeł z dziecięcej biblioteki…

    Wyklikałam sobie wreszcie to Wasze Rhode Island – wygląda na fantastyczne miejsce! 🙂

    • Ela 11 czerwca, 2014 / 12:58 am

      Ja myślę, że „książkowcy” w pewnym momencie przestają sie przeprowadzać… Ja mam taki plan… A moje książki niestety już leżą w pudłach w 3 domach w Polsce…

      • aniukowepisadlo 12 czerwca, 2014 / 9:33 pm

        Oj Elu dzieje się…jak na mnie, trochę za dużo…

    • aniukowepisadlo 12 czerwca, 2014 / 9:32 pm

      no nie wiem czy nie możesz porównywać…Ela mnie ostrzegała przed ciążą w czasie przeprowadzki, ale zaraz po porodzie…matko…A Rhode Island może być rzeczywiście bardzo ciekawe…

  4. Ela 11 czerwca, 2014 / 12:58 am

    Aniu, Aniu…to sie dzieje…

  5. Kamila 11 czerwca, 2014 / 12:00 pm

    Ja tez mam sporo przeprowadzek za sobą i też z dwutygodniowym dzieckiem 🙂 Ciekawe że zdjęcia i rodzinne pamiątki są zdecydowanie niezbędne :). Sprzęt narciarski też się przprowadzał we wszystkich przypadkach.
    Trzymam kciuki Aniu !

    • aniukowepisadlo 12 czerwca, 2014 / 9:33 pm

      bardzo dobrze pamiętam twoją przeprowadzkę z dwutygodniowym dzieckiem…oj pamiętam, bo mój był w tym samym wieku…:-)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s