Royal Wash z „wkładką”…

P1060375

(zdjęcie ma się nijak do treści, ale to jedno z miliona moich ulubionych)

Znacie na pewno wszyscy taką trochę oklepaną scenę z filmów, w której to niczego nie podejrzewająca osoba, śpiewając sobie pod nosem piosenkę wesołą, otwiera drzwi samochodu i wsiada. Mruczy do siebie grzebiąc w swojej damskiej torebce, przekręca kluczyki w stacyjne i nagle zza pleców słyszy: „Nie odwracaj się. Jedź!”. To mi się tak dzisiaj zdarzyło. Ale od początku…

Jutro przyjeżdża mama. Okna umyte, węże ogrodowe wyduszone, plan wizyty rozpisany i wydrukowany w trzech egzemplarzach, trawa skoszona i kwiaty bzu własnoręcznie rozwinięte żeby były na mamy przyjazd. Zostało tylko z dzieci brud zeskrobać i samochód umyć. Kiedy mieszkaliśmy w Niemczech, samochód porządnie sprzątałam raz w roku, na wakacjach w Polsce. Zazwyczaj domowo, za pomocą mojego brata. Miałam zabrać się za mycie i odkurzanie sama, ale jakaś wróżka podrzuciła mi darmowy bilecik do myjni samochodowej o wytwornej nazwie New England Car Wash. No to pojechałam. Podjechałam i jestem dziewiąta w kolejce. Za godzinę mam odebrać dziecko ze szkoły. W życiu nie dam rady. Nie potrafię jednak wyjechać z kolejki. Nie wykręcę. Po chwili jestem już szósta. Wróżka przyniosła Royal Wash czyli po królewsku, ful wypas. Umyją samochód, wytrą na sucho, woskiem natrą, odkurzą w środku i umyją okna. Mojemu bratu zajmuje to cały dzień z przerwą na obiad. Patrzę, czwarta jestem. Co widzę? Podjeżdża samochód pod myjnię, kierowca oddaje kluczyki dwóm panom z Ameryki Południowej, którzy w ciągu 60 sekund (sprawdziłam na trzech samochodach przede mną) odkurzają samochód! Cały! Łącznie z bagażnikiem. Następnie samochód wjeżdża do myjni. Totalnie bezdotykowej. Nie wydaje mi się żeby cokolwiek oprócz kilku kropel wody dotknęło samochodu. Następnie samochód wyjeżdża i wtedy napada na niego banda młodych dżentelmenów ze ściereczkami i spryskiwaczami. Panowie, z Ameryki Południowej oczywiście, poruszają odnóżami z niebywałą szybkością i sprawnością, po czym zostawiają kluczyki z stacyjce i bez słowa przechodzą do innego samochodu. Ja to wszystko obserwuję siedząc sobie na ławce. Obok mnie elegancka, starsza pani z Florydy. Jest wstrząśnięta marną jakością wykonanej pracy i ogólnym bylejactwem. Pyta, czy mam podobne zdanie. Staram się jak mogę nie krytykować więc odpowiadam, że rzeczywiście wydaje się, że w tak krótkim czasie trudno dokładnie odkurzyć samochód, ale to mój pierwszy raz w amerykańskiej myjni i nie chciałabym tak od razu oceniać. Może odkurzacz jest zaczarowany albo niewidzialne skrzaty pomagają. Zobaczę jak wsiądę. Pani nie łyka żartu i zdenerwowana mówi, że i tak będzie musiała odkurzyć w domu, że woli Florydę i że do widzenia. Banda wycierających mój samochód przeniosła się na samochód obok. Mój gotowy. Mrucząc po nosem piosenkę jakąś, wsiadam do samochodu, szukam przez chwilę telefonu w torebce damskiej, znajduję kluczyki na siedzeniu obok, wkładam do stacyjki, przekręcam. Zaglądam do lusterka i widzę. Widzę przerażoną twarz młodzieńca z Ameryki Południowej w czapce z daszkiem, szmatką w jednej i spryskiwaczem w drugiej ręce. „Are you taking me home?”* zapytał ostrożnie z pięknym południowym akcentem. Przylepieni do czystej szyby stoją jego koledzy i umierają ze śmiechu. A ja ze wstydu!

Przyjechałam do domu, zrobiłam inspekcję i wyciągnęłam swój odkurzacz. Jednak elegancka, starsza pani z Florydy miała rację!

*nie całkiem dokładnie tłumaczenie, ale brzmiało jakby powiedział: „Zabieracie mnie do domu, dobra kobieto?”

4 myśli w temacie “Royal Wash z „wkładką”…

  1. Dorota C-W 15 Maj, 2015 / 8:24 pm

    A może trzeba było zabrac tego PołudniowoAmerykańca do domu? Zawsze miałabyś czysty samochód (najpierw nauczyłabyć go porządnie odkurzać) 😉

    • aniukowepisadlo 17 Maj, 2015 / 5:47 am

      Myślałam o tym Dorota, ale boję się złamać jakieś przepisy imigracyjne, bo sama na amerykańskiej łasce jestem 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s