List

DSC06806

Nie, nie jestem Bogiem dla moich dzieci. Bynajmniej. Zresztą, w nawias mnie dała. To lekcja polskiego. Kasia czyta książkę „Oskar i Pani Róża” po polsku. Po pierwszym rozdziale miała za zadanie napisać list do Boga. Ale jak tu pisać do Boga, którego obecność jest w naszym domu nieustannie kwestionowana, poddawana dyskusjom i domorosłym padaniom naukowym? A dowód na istnienie matki jest. Namacalny, ruchomy i czasem donośny.

Pieczone ziemniaki, czarna fasola i kukurydza zaiste w piekarniku były, pachniały rozmarynem i miętą z własnego ogródka.

Urodziny tuż-tuż , a kilka dni temu, dostałam cudowny prezent, a mianowicie dodatkowy rok życia. Coś mi się w mózgu zwoje przepaliły i od kilku miesięcy opowiadam wszystkim o tym, że za chwilkę skończę 42 lata. Byłam o tym święcie przekonana. Rodzina mnie matematycznie oświeciła, że 2015 minus 1974 to 41, a nie 42! I bonusem mam dodatkowy rok do zagospodarowania. A że wyglądam na 35? A jakże by inaczej!

Wczoraj na plaży próbowałyśmy (na własną rękę, bez gugowania na początek) uściślić definicję nagości publicznej (public nudity), która to jest zabroniona na prawie wszystkich plażach w Rhode Island. Kasia była oburzona, że skoro mężczyźni mogą być topless, to dlaczego kobietom nie wypada. Dziecko me ma ostatnio bardzo „czarno-białe” podejście do równości płci. Po wyguglowaniu, okazało się, że wcale nie jest takie jasne co oznacza wyrażenie „nagość publiczna” i przy bardziej liberalnej interpretacji można uznać, że uniknięcie znienawidzonych przeze mnie białych śladów po paskach od bikini, poprzez pozbycie się góry od tegoż bikini, jest możliwe i niekaralne. Pozostaje plażowe przyzwolenie społeczne. W czasie spaceru plażą wyczaiłam toplessową niewiastę. I chodzi sobie wokół kocyka i ramionami w niejasnym celu wymachuje i kremy nakłada rozmaite. Tak mnie ucieszył ten widok iście z Europy, że na skuśkę po parzącym piachu do naszego obozu biegnę żeby do wyzwolonej niewiasty niezwłocznie dołączyć. Mijam leżącego pana. Z wrażenia aż przystanęłam. Krok do tyłu i znów mijam. Mijam i topless i, alleluja, bottomless pana leżącego na amerykańskiej, ba, stanowej nawet plaży! Jest jeszcze nadzieja dla tego kraju!

I nienawidzę „Anka”

I odpisze niedługo!

Mama

 

3 myśli w temacie “List

  1. Ela 15 czerwca, 2015 / 10:46 pm

    Skąd to znamy… Matka w kuchni gotuje, a dzieciom rzuca na stół ważne wyzwanie. Boskie to pisanie Twojej Kasi…Bardzo dobrze pisze! Mogę sobie wydrukować ?

    • aniukowepisadlo 15 czerwca, 2015 / 11:22 pm

      Pewnie, że możesz! Fajnie pisze, zgadzam się i na tak niewielką styczność z polskim, całkiem nieźle. Takie kwiatki jak „twojich” – oboje mają z tym problem (słychać „j” jak nic). Jestem ciekawa czy to przypadłość dzieci, których polski jest drugim językiem, czy tylko moje. Fajnie dała sobie radę z „nagość” i „równości” – te „ści” „ść” końcówki są na przykład dla Jasia trudne. „Płeci” – nie ma się co dziwić skoro tego nie słyszy na co dzień (przecież „śmieć” i „śmieci”). Zauważ, że wcale albo mało używa zaimka „ja” na początku zdania. Tyle razy im przypominam, że niepotrzebnie mówić „Ja byłam”. Tak się zapędziła, że nawet tam gdzie by się przydało „Co robiliście w tej weekend, bo byłam…” nie dodała :-). Myślę, że nie jest źle. Powinna, po prostu, pisać. Tylko kurcze, z chęciami gorzej…

      • Ela 15 czerwca, 2015 / 11:27 pm

        No motywację zawsze najtrudniej znaleźć…. Grunt, że mama ją ma!! Ale pisze naprawdę bardzo dobrze. Te błędy są typowe – tylko ćwiczenia.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s