I psu się post należy na „nowym” blogu…

DSC07196

Izabela wytarzała się z w zdechłej rybie. Nie że obce mi są ryby. W domu w Polsce był staw z rybami, i jednym cielęciem, które się w nim utopić chciało, ale były to głównie ryby żywe. Jako lekko podrabiani wegetarianie zjadamy nieżywe ryby, ale traktujemy je kulinarnie i nie cuchną. Życie oszczędziło mi zapachu zdechłej ryby. Nic jednak nie trwa wiecznie. Mieszkamy w zatoce, do której przypłynęły, nieszczęśliwym przypadkiem jak mniemam, tysiące ryb. Pojawiły się z przypływem, po którym logicznie nastąpił odpływ, ryby się nie zorientowały i setki (bez kitu) ryb zakończyły swój żywot na skałach. Izabela się skusiła. Przytaszczyła w zębach zdechłą rybę, zgodnie z poleceniem położyła zwłoki przy mojej nodze, a następnie na rybie się położyła i ciałem porządnie o rybę wytarła. Wszystko przy głośnych protestach i groźbach cięcia porcji żywieniowych. Z konwulsjami żołądka dotarłam do domu i po raz drugi w tym miesiącu przeprowadziliśmy przymusową kąpiel psa w ogródku i dezynfekcję samochodu.

Zapach skunksa i zdechłej ryby to tylko przykłady z pakietu dołączonego do psa. Z posiadaniem tegoż ssaka drapieżnego wiąże się wiele nowych doświadczeń, umiejętności, informacji…i zapachów. Dotykanie ciepłych odchodów zbieranych przez plastikowy, zupełnie do tego nieprzystosowany woreczek – bezcenne! Szczepienia dla psów są tak samo kontrowersyjne jak szczepienia przeciwko grypie. Risercz trzeba było wykonać i zapisać się do frakcji ekologicznych naturalistów, którzy odrzucają szczepienia i leczą psy naparami z pięciu włosów północnoamerykańskiej wiewiórki, lub do frakcji konserwatywnych przestraszonych, co to szczepią przeciwko głośnemu szczekaniu. Moja jednoosobowa frakcja tworzy swoje opinie w oparciu o badania rynku. Zaczepiam każdego właściciela psa, zadaje serię pytań, ankietowych dzielę na grupy pod względem wykształcenia, rasy, religii i orientacji seksualnej. Robię wykres kolumnowy skumulowany i przedstawiam na zebraniu zainteresowanych zdrowiem psa.

Chcieliśmy psa wegetarianina. Nie przeszło. Po kilku tygodniach na łososiu i ryżu, Izzy oblizywała się na widok nagiej łydki dziecka. Ze względu na bezpieczeństwo dzieci, kupiliśmy wszystkie zwierzęta w postaci suchej karmy. Żelazną zasadą naszego domu jest sałatka do obiadu. Izzy wciąga ogórki i marchew. Pracujemy nad szpinakiem.

I społecznie się rozwinęłam. Przez ostatnie dwa miesiące posiadania psa, poznałam więcej osób niż przez cały rok pobytu w Stanach. Cudownych, niezwykle interesujących i przyjaznych osób. Nie takich amerykańskich co to „musimy się zdzwonić”, ale autentycznie zainteresowanych rozmową, spotkaniem, pomocą jak trzeba. Przekrój środowiska szeroki. Taka co ratuje wieloryby, co pracuje w więzieniu, prowadzi jogę, sprzedaje domy, jest taka bogata, że nic nie robi, taka co ma raka, co mówi z brytyjskim akcentem i tęskni za Europą, taki co jeździ na nartach, co chciałby jeździć, taki co buduje domy z drewna i taki co je rozwala. W piątek przynosimy sześciopak do parku i mamy imprezę.

Izzy odwdzięcza się właściwościami grzewczymi. Moje wiecznie zimne stopy wkładam pod tułowie zwierzęcia, a skostniałe dłonie w podpachę tylnej nogi. Zlękła się pierwszych razy kilka, ale się przyzwyczaja.

I nikt tak się nie cieszy na spacer po plaży jak ona…

I jak się domyślacie, wpis powstał głównie z powodu pochwalenia się nowym wyglądem i możliwościami blogu. Mogę sobie zmieniać co tylko mi się podoba, wklejać filmiki długości Titanica nawet i mieć tysiące zdjęć o wysokiej rozdzielczości. Jeszcze tylko jakiś roczny kursik tego wszystkiego przejdę i będzie pięknie!

2 myśli w temacie “I psu się post należy na „nowym” blogu…

  1. emiliaciepla 7 grudnia, 2015 / 7:49 pm

    Miło Cię poznać!
    Bardzo mi się podoba Twój wpis – dużo w nim humoru i przyjemnie się czyta. W wolnej chwili postaram się spędzić u Ciebie więcej czasu, jeśli pozwolisz 🙂
    Może też spróbuję coś zabawnego napisać o moich kotach, będzie trochę weselej, chociaż chyba lepiej mi wychodzi na poważnie 😉
    Pozdrawiam serdecznie!
    Emilia

    • aniukowepisadlo 8 grudnia, 2015 / 1:15 am

      Emilia, pozwalam i zapraszam serdecznie! I o kotach pisz i zdjęcia im rób, bo piękne zdjęcia robisz :-)!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s