Monday morning quarterbacking…*

screen-shot-2017-02-06-at-10-12-35-pm

* Monday morning quarterbacking – rozmawiać, rozprawiać, zazwyczaj krytycznie o zdarzeniach, które już się wydarzyły. Po angielsku tutaj.

No i znów wygraliśmy! Wczoraj odbył się Super Bowl – finał ligi futbolu amerykańskiego. W finale zagrali nasi, czyli drużyna Nowej Anglii – Patrioci i…nie wiem, ale, wybaczcie ignorancję, nie obchodzi mnie to ani trochę. Najważniejsze, że wygraliśmy my remisując w ostatnich trzech minutach i wygrywając w dogrywce – bardzo historycznej, bo nigdy wcześniej takowa się nie wydarzyła. Futbol amerykański to strasznie durna gra. Piłkę ma pozwolenie rzucać w zasadzie tylko jeden człowiek. Tylko najprzystojniejszy, najlepiej zarabiający, z najpiękniejszą żoną, brazylijską supermodelką z niemieckim nazwiskiem. Złapać tę piłkę może tylko kilku kolesi najprzystojniejszego. Reszta to czołgi. Są na boisku tylko po to żeby walić się na przeciwników, przewracać ich, nawalać po nerach, targać za kaski, chwytać za mięsiste pośladki (słowo daję, że zawodnicy drużyny przeciwnej nie mieli majtek na sobie) i leżeć na sobie podejrzanie za długo. Co mnie zupełnie wyprowadza z równowagi to debilne walenie się po łbach. Czasem kaskiem o kask, czasem z liścia. A wszystko to z radości oczywiście.

W przerwach, bardzo zresztą częstych, meczu pokazywane są reklamy. Reklamy te są specjalnie kręcone na tę okazję i po Super Bowlu nie można ich już zobaczyć w telewizji. Kosztują też okazyjnie – średnia cena za półminutową reklamę wynosi 4.5 miliona dolarów i dodatkowy milion lub dwa żeby taką reklamę wyprodukować i zatrudnić sławnych i ciekawych. W tym roku niektóre z nich były bardzo niczego sobie, no ale jak tu nie czuć obrzydzenia? W połowie meczu wystąpiła Lady GaGa. Nie jestem fanką jej szalonej twórczości, ale szoł był i w tym roku nie chodziło o muzykę i układy taneczne, ale o przekaz polityczno-społeczny. I był. I gustownie, w miarę nieograniczonych możliwości wykonawczyni, było i interesująco również. Na koniec pokazali Żagań! Nie, nie żartuję… Na koniec pokazali, jak żywy, namiot wypełniony trzeźwą, wypoczętą jak na czwartą nad ranem czasu żagańskiego, w zapiętych pod szyję mundurach polowych, jednostkę amerykańskich sił zbrojnych stacjonującą w Żaganiu. Tak dla uspokojenia narodu amerykańskiego chyba, że wywiezieni na roboty do Polski żyją i mają się dobrze. Mają ogrzewany namiot, ekran wielkości stodoły, połączenie internetowe i niezłe nagłośnienie. Nawet w Żaganiu takie cuda.

Z takim niespodziewanym mistrzostwem położyłam się spać, ale nie na długo. Z barów, lokali, domówek i kanałów wyleźli głośno imprezujący fani. Śpiewali, krzyczeli i odpalali sztuczne ognie. Pies panicznie boi się wystrzałów i okazuje to w bardzo specyficzny sposób. Wskakuje nam na łóżko, wybiera sobie co ładniejszą twarz i na niej siada! Trzęsie się przy tym i popiskuje więc sumienie nasze rozkołysane na maksa. Napiera tyłkiem na powietrznię ludzkiej facjaty z całej swojej, niemałej siły i tylko wtedy uspokaja się na moment. W tym samym czasie, zupełnie nieempatyczny kot, korzystając z poruszenia w sypialni, postanawia zaangażować nas w zabawę. Przynosi w pyszczku wszystkie dzwoniące i szeleszczące zabawki z dołu, ciągnie je po schodach, z trudem, po kilkakrotnych nieudanych próbach wskakuje na łóżko, kładzie je obok trzęsącego się jak osika psa i gna na dół po kolejną. I tak do północy. Wzięłam melatoninę, zamknęłam oczy i obudziły mnie dzwony do jogi o piątej rano. Wstałam, poćwiczyłam jogę, zdrzemnęłam się podczas medytacji (tak, medytuję – osobny post, bo to kabaret jest) i pojechałam do pracy.

W szkole przed zajęciami rozmowy o meczu. Jaki to ekscytujący był, jak to tylko „nasi” potrafią się do kupy zebrać i już prawie przegrany mecz wygrać. Jaki to nasz Tom Brady (ten wyłącznie rzucający piłkę, najpiękniejszy, z cudną żoną) rozmyślny, heroiczny niemal, jakie ma piękne niebieskie oczy i dobrze przycięte włosy. Jak to jego żona, Gisele, skakała ze szczęścia, jak jej do twarzy z tym skakaniem, jak jej włosy falowały, jakie selfie robiła, że aż upadła jej komórka, jak to się całowali czule po meczu. I tak pomyślałam, że sport jednak łączy ludzi. Nie ważne po której stronie barykady politycznej, nie ważne, na którym marszu byli, jeśli jesteś z Nowej Anglii – świętujesz. I w tym momencie wszedł taki jeden party pooper (w wolnym tłumaczeniu „sracz imprezowy”) i oznajmił, że Tom Brady, kapitan drużyny New England Patriots to koleżka Trumpa… I po superbolu!

14 myśli w temacie “Monday morning quarterbacking…*

  1. funnykindofyellow 7 lutego, 2017 / 9:01 am

    Ahhhh, usmialam sie! Musze sie koniecznie zaiteresowac futbolem amerykanskim, po takiej rekomendacji…!!!

  2. Dziewczyny z Time For Spain 7 lutego, 2017 / 10:42 am

    Ach co to były za emocje w tej Hameryce! Tyle miesięcy przygotowań, tyle wydanej kapusty, wyczekiwanie, ekscytacja… Ach! A dzisiaj to już historia. Było-minęło i wszystko wraca do normy. 😉

  3. Sylaba 7 lutego, 2017 / 5:39 pm

    Hahahaha… na roboty do Żagania wysłali… Takaż prawda…

  4. Viola 7 lutego, 2017 / 7:13 pm

    Dobrze ze wyslali, bedzie duzo malzenstw mieszanych juz wkrotce hehhehehe. …

    • aniukowepisadlo 10 lutego, 2017 / 2:26 pm

      O tym samym pomyślałam jak ich wysyłali…i dzieci dwujęzycznych więcej…

  5. Baba Joga 7 lutego, 2017 / 10:27 pm

    Hahaha 🙂 ale się uśmiałam 🙂 dzięki za te piękną relację 🙂

    Ps. Współczuję pieskowi !

    • aniukowepisadlo 10 lutego, 2017 / 2:27 pm

      Bardzo proszę…a pies rzeczywiście cierpi. Nie czekamy z niecierpliwością na Dzień Niepodległości.

      • Baba Joga 10 lutego, 2017 / 3:30 pm

        Rozumiem. Nasz pies tez nienwidzi 14 lipca i swieta zburzenia Bastylii, i przez ponad tydzien odmawia pozniej spacerow nad rzeka, skad dochodzily wystrzaly .

  6. Kosmiczna 28 lutego, 2017 / 12:31 am

    U mnie w roli psa najstarsza córka, a w roli kota, najmłodsza 🙂
    Czyli co, oby w przyszłym roku nie wygrali? 😉

    • aniukowepisadlo 28 lutego, 2017 / 3:31 am

      I tego ci życzę…żadnych głośnych zwycięstw…cicho się cieszyć!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s